Jeśli zamierzasz kupić części do samochodu, na przykład opony, i masz go zarejestrowanego na firmę, nie czekaj! Po Nowym Roku dostaniesz tylko część pieniędzy, które się dziś Tobie należą. 

Samochód na firmę to kusząca propozycja. Do tej pory wszystkie wydatki z nim związane można było wrzucać w koszty. Przykładowo: jesteś płatnikiem VAT. Kupiłeś opony za 1230 zł brutto (1000 zł netto). Połowa z VAT-u – 115 zł – może być odliczona od podatku . Druga połowa może powiększyć  wartość netto. Mając do zapłacenia podatek dochodowy, mogłeś od niego odliczyć dodatkowo 201 zł. Czyli podsumowując: przedsiębiorca za opony nie płaci 1230 zł, jak zwykły Kowalski, tylko 914 zł (316 zł mniej). Ta sytuacja od Nowego Roku się zmienia. 

Czy rynek nowych samochodów czeka zapaść? Nowe przepisy na pewno nie ułatwią zadania sprzedającym.

Czy rynek nowych samochodów czeka zapaść? Nowe przepisy na pewno nie ułatwią zadania sprzedającym. 

Samochód na firmę – zmiany, zmiany

Pod koniec października Senat przyjął bez poprawek ustawę o nowych zasadach podatkowych. Akt prawny musi jedynie podpisać prezydent, co wydaje się formalnością. Od 1 stycznia 2019 roku nowe przepisy wejdą w życie. A to oznacza spore zmiany dla przedsiębiorców. 

Przede wszystkim nie będzie można wrzucać w koszty 100 procent wydatków poniesionych na eksploatację służbowych samochodów osobowych, które są wykorzystywane także prywatnie, a jedynie 75 procent. 

Co można zaliczyć do takich kosztów?

  • paliwo
  • opony
  • naprawy wraz z częściami zamiennymi
  • opłaty parkingowe i autostradowe

Trudno powiedzieć dokładnie, jakie wydatki z tytułu eksploatacji samochodu ponosi właściciel firmy. Zakładając, że pokonuje rocznie ok. 25000 km, samochód ma silnik benzynowy, a średnie spalanie to 8l/100 km, same wydatki na paliwo to ok. 10000 zł rocznie. Po zmianach podatkowych w 2019 roku tylko za paliwo przedsiębiorca zapłaci ponad 400 zł więcej niż rok wcześniej. 

Co ciekawe, zmiany te nie dotyczą tylko osób, które kupią samochody po 1 stycznia 2019 roku, ale także tych, którzy zrobili to wcześniej. 

 

Chcesz kupić opony? Pospiesz się!
 

Ile stracisz po Nowym Roku, jeśli będziesz zwlekał z kupnem opon?  Jeśli używasz ogumienia w rozmiarze 205/55 R16, komplet opon kosztuje 1296 zł (Nokian WR D4, supercena z www.oponeo.pl). Jeśli zakupu dokonasz do końca roku, od podatku możesz odliczyć 121 zł z VAT-u (50 procent całego podatku) i 179 zł z podatku dochodowego. Za opony zapłacisz więc 996 zł. Po 1 stycznia 2019 r. możesz odliczyć VAT jak dotychczas, ale od podatku dochodowego możesz odjąć jedynie 134 zł. Różnica to 45 złotych na czterech oponach.

Im droższe opony, tym większa strata. Komplet Continentali ContiWinterContact TS850 kosztuje 3928 zł. To sporo, ale w zamian otrzymujemy opony klasy premium. Kupując je przed końcem roku, możemy odliczyć podatek VAT w wysokości 368 zł i 543 zł od podatku dochodowego. W sumie daje to 911 zł. Po 1 stycznia 2019 r. będziemy mogli sobie odliczyć 368 zł od podatku VAT i 407 zł od podatku dochodowego, co daje w sumie 776 zł. To o 135 zł mniej niż obecnie. 

Zmiany w leasingu 2019

Ale to nie wszystkie nowości. Po Nowym Roku obecne przepisy (z wyjątkiem rozliczania kosztów eksploatacyjnych – patrz wyżej) będą miały zastosowanie przy leasingu do 134 529 zł netto (165 470 zł brutto). W ustawie jest mowa o kwocie 150 000 zł, ale przedsiębiorcy odliczają 50 procent podatku VAT. Jeżeli ktoś nie jest podatnikiem VAT, obowiązuje go właśnie wartość 150 000 zł.

Po 1 stycznia 2019 r., leasing operacyjny samochodów osobowych będzie objęty powyższym limitem. W przypadku samochodów elektrycznych limit zwiększono do 225 000 zł dla przedsiębiorców niepłacących VAT i 204 000 zł netto dla VAT-owców. Ustawodawca zabezpieczył się przed próbami obejścia nowych przepisów. Jeśli więc kupimy dwukrotnie droższe auto niż przewiduje limit (np. BMW z silnikiem benzynowym za 269058 zł netto), do kosztów wrzucimy jedynie połowę raty leasingowej. Przy samochodzie 10 razy droższym – za 1 345 290 – tylko jedną dziesiątą. 

Nowe przepisy obejmą też najem długoterminowy. Firma świadcząca taką usługę będzie musiała wyszczególnić na fakturze, jaka część dotyczy najmu samochodu, a jaka pozostałej części (naprawy, ubezpieczenie itd.). Ta pierwsza będzie objęta pełnym odliczeniem, a druga w wysokości 75 procent.    

Audi Q7 to model dość często wybierany przez przedsiębiorców. Kosztuje grubo ponad 150 000 zł. Czy nadal będzie tak chętnie kupowany?

Audi Q7 to model dość często wybierany przez przedsiębiorców. Kosztuje grubo ponad 150 000 zł. Czy nadal będzie tak chętnie kupowany?

Kto może zyskać?

Żeby nie było tak czarno, istnieje niewielka grupa przedsiębiorców, która może zyskać. Są to osoby kupujące za gotówkę lub na kredyt samochód droższy niż 86 000 zł, ale tańszy niż 150 000 zł lub 225 000 zł (napęd elektryczny). Wynika to z tego, że obecnie obowiązuje limit amortyzacji na poziomie 20 000 euro (czyli ok. 86 000 zł). Próg ten zostanie podwyższony. 

Nowe przepisy – jak to się może skończyć?

Według badań Business Centre Club, prawie połowa firm planuje lub rozważa rejestrację swojej floty w krajach, w których obowiązują bardziej sprzyjające przepisy podatkowe. I tu się zaczynają schody. W zeszłym roku sprzedano w Polsce 483 tysiące samochodów, z czego 70 procent z nich kupiły firmy, także jednoosobowe. To daje około 338 tysięcy sztuk. Przy ich sprzedaży pracuje mnóstwo osób. Co będzie, jeśli firmy zaczną masowo kupować auta za granicą? 

Drugim rozwiązaniem jest… zmiana samochodu osobowego na ciężarowy. Po pierwsze nowe przepisy nie dotyczą ciężarówek, a po drugie podczas korzystania z nich przysługuje pełne odliczenie VAT. 

Trzecim pomysłem jest udowodnienie, że samochód osobowy jest wykorzystywany wyłącznie do celów służbowych. Jednak eksperci podatkowi uważają, że to może być bardzo trudne. Według nich dojeżdżanie samochodem służbowym do domu ma dyskwalifikować możliwość wrzucenia kosztów w 100 procentach.